środa, 13 stycznia 2010

Jak to dobrze czasem...

... poczytać cudze blogi na zbliżony temat. Jestem zresztą Kacapowi wdzięczna i za to, że Google Analytics naliczył jakieś 70 wejść do mnie z jego bloga :) Ale nie o tym chciałam.

Mamy tutaj piękną pogodę, którą w Polsce nazywają wyżem arktycznym, a tu nie wiem jak, bo nie oglądam prognoz, tylko je czytam na Yandex.ru. W każdym razie niebo jest błękitne, słońce świeci i jest mroźnie. Czasami bardzo mroźnie, ale się chyba przyzwyczaiłyśmy, bo wczoraj (było -10) wszyscy się dziwili, co tak ciepło. Ale o tym też nie chciałam.

Otóż zachęcone zdjęciami Kacapa i nie zniechęcone temperaturą -20 udałyśmy się w pobliże pomnika Zdobywców Kosmosu, niedaleko WWC (wcześniej WDNH). Znajduje się tam outdoorowa wystawa rzeźby lodowej. Miałabym nawet ochotę zamrozić sobie taki bloczek lodu i coś z niego stworzyć, tylko że... nie mam odpowiednich narzędzi. Bo rzeźbi się, jak miałam okazję się przekonać naocznie, piłą mechaniczną. Zresztą, zobaczcie sami:


P.S.A w poście o soplach są nowe zdjęcia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz