sobota, 30 stycznia 2010

Boso po śniegu



Oprócz Gilarowskiego czytam ostatnio poradnik rosyjskiej pediatry o domowych sposobach leczenia i profilaktyki różnych chorób.
Zresztą, pediatra w tym akurat wypadku tylko potwierdziła tezy medycyny ludowej. Na zdjęciach są NASZE nogi: moje i Dziecka. Na razie zdjęłyśmy buty tylko na kilka sekund, ale... ale bardzo nam się spodobało i zamierzamy dojść do kilku minut :)
Uwaga: trzeba zaopatrzyć się w wełniane skarpetki i przedtem (i potem) pobiegać w butach :)

Jakieś komentarze?

PS. Małe uzupełnienie: przy temperaturze ok. -2 chodzenie boso po śniegu wcale a wcale nie jest hardcorowe. Ganiałyśmy dzisiaj z 10 minut bez butów, a jeszcze wczoraj (-12) dało się wytrzymać tylko kilka-kilkanaście sekund. 

4 komentarze:

  1. Wow!!!! Niesamowicie to wygląda, ale od samego patrzenia mi zimno :)))) Pozdrawiam, Aśka F.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszan na boso.waw.pl - to stronka ludzi którzy lubią chodzić boso... po sniegu też. Witajcie w klubie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zawsze chodzę boso po mieście nawet zimą. I żyję.

    OdpowiedzUsuń