piątek, 8 stycznia 2010

По щучьему веленью приходит Новый Год

Dziś jest drugi dzień prawosławnego Bożego Narodzenia. Postanowiłyśmy go uczcić wybierając się na kolejne lodowe show. Pomne doświadczeń z poprzedniej Choinki nie kupowałyśmy kuponu na prezent (nasz tatuś i tak już dobrze wygląda, po co mu kolejne słodycze), zamiast tego nabyłyśmy helowy balonik, który na czas przedstawienia planowałyśmy zapchać pod siedzenie. Plan się powiódł :)

O ile "Dziadek do orzechów" to był prawdziwy balet na lodzie, to "Na rozkaz szczupaka nastaje Nowy Rok" jest... konglomeratem najróżniejszych gatunków. Występowali artyści cyrkowi z pokazami dżigitowki, mocowaniem się z niedźwiedziami i akrobacjami pod sklepieniem, śpiewaczka z operetki, a także mistrz olimpijski z Salt Lake City, Aleksey Yagudin i parę innych gwiazd jazdy figurowej na lodzie. Sądząc z zachwyconej miny dziecka, autorom udało się stworzyć przekonującą historię baśniową ("sequel" znanej bajki ludowej), ja jak zwykle podziwiałam potrójne axle i salta do tyłu na łyżwach.

Ogromna sala stadionu olimpijskiego (przepołowiona dźwiękoszczelnym przepierzeniem, tak, że jednocześnie odbywać się mogą dwie imprezy) była pełna. Surowa stylistyka lat siedemdziesiątych nie przeszkadzała w odbiorze. Zresztą, zobaczcie sami - jakość może nienajlepsza, ale autorstwo zdjęć moje :)


1 komentarz:

  1. Kocianna, dla mnie już Warszawa jest duuużo za duża, ale jednego czego ci w tej Moskwie zazdroszczę to tych przedstawień. Balet, teatr, chóry... Chciałabym to zobaczyć.

    A jak tam zima w Moskwie, bo zachodnia cześć Europy, z Polska włacznie już się chyba poddała i zaklina wiosnę ;-)

    A blog fantastyczny - czakam na wiecej.

    OdpowiedzUsuń