niedziela, 8 listopada 2009

Nuisance

Każdy kraj ma specyficzne dla siebie drobnostki, które obcokrajowcom utrudniają nieco życie, dopóki się do tego nie przyzwyczają. Niektóre wydają się wręcz śmieszne. W Moskwie...

w Moskwie nie można kupić karty sim (pre-paid) bez dokumentu. Nie nadaje się do tego prawo jazdy, niezbyt mile widziany jest paszport. Ale mogłam użyć do tego celu polskiego dowodu osobistego, choć nie jesteśmy w strefie Schengen :) Nie istnieje też instytucja cyrografu. Można, oczywiście, zawrzeć umowę na świadczenie usług telekomunikacyjnych, ale nie dostaniemy do niej telefonu za 10 rubli...

nie można również kupić tu czystego spirytusu. Wódka potrafi być tańsza od kefiru, ale 95% nie utrafisz nawet w aptece. Chyba, że salicylowy.

nie mają tu soli fizjologicznej w jednorazowych pojemniczkach. Tylko w takich dużych butelkach szklanych, do których są potrzebne dwie igły. Ale za to antybiotyki i hormonalne środki antykoncepcyjne są bez recepty.

Wkurzające? Troszkę. Ale idzie wytrzymać :)

2 komentarze:

  1. a jak z cenami w supermarketach w Moskwie? Bardzo drogo? np pieczywo czy zupki?
    jade tam niedlugo i nie wiem ile kasy wziac na jedzenie:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ceny w Auchan w miarę normalne, w marketach osiedlowych ciut więcej, są też markety dla "nowych ruskich" i te trzeba omijać. "Na mieście" bogaty wybór knajp, w gruncie rzeczy na każdą kieszeń (np. pielmiennaja tuż przy Placu Czerwonym - micha piegorów z mięsem za ludzkie pieniądze). W każdym przejściu podziemnym sprzedają drożdżowe bułeczki z nadzieniami na słodko i słono i herbatę. Sushi tanie jak pizza.

    OdpowiedzUsuń