wtorek, 15 września 2009

Panorama Racławicka, uups, Borodińska

My mamy we Wrocławiu panoramę Racławicką. NB, nie widziałam jej nigdy, mimo kilkakrotnej bytności w stolicy Dolnego Śląska. A to była zamknięta, a to kolejka długa, a to inne sprawy były na głowie. Poza tym, nie wiedziałam, że panoramy są takie fajne.

A są.

O, tu można klinąć, żeby zobaczyć tę w Moskwie: Panorama Borodinska w całości.
Do obrazka poniżej nie podaję źródła, bo należy już do dóbr ludzkości i można go sobie kopiować do woli :)

Ale sam obrazek nie oddaje wcale a wcale rzeczywistości, mimo, że bardzo sympatyczny. Tak przy okazji,to jest podróbka :) Oryginał spłonął w latach sześćdziesiątych, ocalał tylko malutki kawałeczek.

A dlaczego nam się z Młodą tak podobało? Bo między wysepką, z której się ogląda, a ścianą okrąglaka, na której znajduje się obraz, jest jeszcze przestrzeń wypełniona eksponatami w 3D - tlące się zgliszcza, wiadra, bagnety, żołnierze, rzeka, konie, ślad po ognisku, porzucona sygnałówka. Słychać świst kul i armatnie wybuchy. Rozbrzmiewa motyw z Marsylianki połączony przewrotnie z "Boże, caria chrani" w utworze Czajkowskiego. Prawie czuć zapach prochu, spalenizny, krwi i potu.

Długo z Młodą się zastanawiałyśmy, gdzie przebiega granica między 3D i 2D, i wcale nie było to proste do ustalenia. Zwłaszcza, że co chwilę się odruchowo kuliłyśmy, bo gdzieś tu obok coś wybuchało. Trochę nam ulżyło, kiedy odkryłyśmy głośnik, ukryty za kociołkiem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz