czwartek, 9 lipca 2009

Izmajlowo



Jak już wspominałam, zabytki w Rosji się buduje. No, może nie zabytki, ale miejsca, które niewątpliwie zainteresują każdego turystę. Tak właśnie stało się w Izmajłowie - dzielnicy Moskwy, która bardzo bardzo dawno temu była miejscowością letniskową, a dziś jest (prawie) zwyczajnym blokowiskiem. Ale "prawie czyni różnicę", i to z dwóch podowów.

Pierwszy powód jest stary - ma prawie sto lat. Nazywa się Izmajłowski Park Kultury i Wypoczynku i składa z olbrzymiego parku i lasu o ogromnej (jak wszystko w Moskwie) powierzchni. Jest tu kilka placyków z elementami wesołego miasteczka, wspaniały diabelski młyn, można wypożyczyć rolki, a przez cały teren parku przejechać wesołą kolejką. Po największym stawie pływają łódki i rowery wodne, a z kilku scen rozbrzmiewa w weekendy muzyka jazzowa i klasyczna w wykonaniu znanych i mniej znanych zespołów.

Koniecznie chciałyśmy się przejechać na diableskim młynie. Nigdy więcej :) Z dołu nie wydawało się ono takie wysokie... ale przestałam się bać mniej więcej w 2/3 wysokości, no bo ile można :D Babcia się śmiała ze strachu, aż łezkę puściła.

Drugi powód "różnicy" to bardzo ciekawe targowisko, na którym można kupić wszelkie pamiątki, ale i prawdziwe dzieła sztuki ludowej, zwłaszcza sztuki użytkowej (choć "jelenie na rykowisku" też są dostępne). Można więc tu zaopatrzyć się w naczynia i stoliki w stylu chochłomy, czyli sztuki malowania drewna (złoto i czerwień na ciemnym, zwykle czarnym tle), w tace z Żostowa, porcelanowe cudeńka z Gżeli, mnóstwo innych wspaniałych rzeczy i, oczywiście, matrioszki. Składające się z trzech, pięciu, dziesięciu laleczek, malowane w przeróżny sposób, ręcznie, przy użyciu cieniutkich pędzelków z wiewiórczego włosia, sygnowane nazwiskiem mistrza, który je wykonał.

Szkoda tylko, że wzięłyśmy za mało rubli, bo w okolicznych kantorach kurs był złodziejski...

A żeby turyści chętniej przyjeżdżali w miejsce, gdzie zostawia się duuuuużo pieniędzy, wybudowano tu drewniany kreml, czyli twierdzę, stylizowaną na "ruską", z cerkwią, tieriomem (drewnianym dworem), muzeami wódki i zabawek, a także pałacem ślubów :) Ładnie tam.

1 komentarz:

  1. Kocianko swietnie, ze zaczelas pisac blog, swietnie i lekko sie go czyta i czekam na wiecej. pozdrawiam agakom

    OdpowiedzUsuń